Jesienna sesja ciążowa- Rzeszów

Piękne zdjęcia mogą powstać w najbardziej szary z szarych dni. Z Dominiką i Hubertem spotkaliśmy się w grudniu by uwiecznić niezwykły czas oczekiwania na ich pierworodną córeczkę. Nikomu nie było zimno, chociaż w samochodzie miałam przygotowany termos z kawą inką na rozgrzewkę. Dobrze, że nikt nie zmarzł, bo inka okazała się o wiele za słodka i nie bardzo dało się ją pić.

Aura nie ma większego znaczenia podczas sesji, jedynie naprawdę mocny deszcz, czy wiatr, sprawia że czasami konieczne jest przełożenie spotkania. Liczą się tak naprawdę emocje, czułe gesty i spojrzenia pełne miłości.

Na sesjach ciążowych daję moim modelom generalnie dużo swobody. Na początku zawsze pozwalam się oswoić z miejscem i z obecnością fotografa. Potem mam wrażenie, że moja obecność przestaje mieć jakieś większe znaczenie. Niezbyt często proszę o patrzenie prosto w obiektyw, przeważnie staram się trochę oddalić od modeli bo bardzo zależy mi na naturalności. Czasem, żeby zachować klimat sceny, łatwiej jest mi pokazać dany gest i wczuć się w modela zamiast tłumaczyć werbalnie. Znaczy to, że czasem Was dotykam bo w ten sposób szybciej przekazuję o co mi chodzi. Oczywiście opisałam Wam właśnie jak pracuję z dorosłymi. Na sesjach z kilkulatkami po postu dużo biegam, i jestem bardziej kompanem do zabawy niż panią z aparatem.